pmaddwd pmaddwd
862
BLOG

Co kabareciarz miał na myśli?

pmaddwd pmaddwd Polityka Obserwuj notkę 4

Kabaret Limo zrobił "odważny" skecz, tu cytuję opis za Rafałem Ziemkiewiczem: "Jeden kabareciarz odgrywa rolę Mickiewicza, drugi Piłsudskiego - wchodzi trzeci, odgrywający rolę Kaczyńskiego, i mówi, 'cześć, jestem tu nowy', na co tamci dwaj odpowiadają mu: 'spier... stąd!'".

Kabaret wydał czem prędzej oświadczenie, że prawda, skecze są jak Niemcy: są skecze dobre, złe i takie sobie, więc to kwestia oceny indywidualnej. Ale przede wszystkim w skeczu wcale nie naśmiewają się z Lecha Kaczyńskiego, lecz z pochówku jego ciała na Wawelu, co "podzieliło Polaków". Taka wykładnia poetyckiej myśli, na wszelki wypadek.

Okej, występu nie widziałem - może wyjęte z kontekstu staje się takie mocne. Jednak od razu pojawia się pytanie: jakiż to musiał być kontekst, żeby osłabić "spied..." skierowane do ledwie co zmarłego prezydenta? Nawet nie chcę myśleć, bo znając poziom tego kabaretu nie wróżę nic dobrego.

W zasadzie jest to kolejny przykład mizernego poziomu współczesnej sceny kabaretowej. Kabarety młodego pokolenia są prostackie i nie stronią od chamstwa. Pomijając temat skeczu, kto to widział kląć z estrady? Z trudem kojarzę skecze starszych grup, gdzie jednostkowo padają wulgaryzmy, na palcach jednej ręki można zliczyć. Nie mówiąc już o kabaretach dojrzałych, gdzie nie do pomyślenia było, żeby jakikolwiek tekst łatać prymitywną "k***ą", czy "s********j".

"Chciałby nad poziomy człek, a tu ciągle niż. Nie uciągnie pusty łeb ciężkiej dupy wzwyż".

Młodziakom z braku pomysłów, warsztatu i z ubytków w znajomości języka ojczystego pozostaje wulgarność, prostactwo i bolesna dosłowność. Są, jak to określił Wojciech Młynarski, "profesjonalnymi amatorami", dopuszczonymi w pijanym widzie do TV, czy radia. Nie prezentują sobą żadnych wartości, są jak gwiazdy popu. Błyszczą przez sezon, może dwa, są ulubieńcami gimnazjalistów w szczególności płci przeciwnej - a potem pyk i nie ma.

Właśnie słucham blisko 40-letnich nagrań Salonu Niezależnych, czysta przyjemność. Dziś też po raz n-ty wysłuchałem cudownego monologu o języku Jerzego Dobrowolskiego, napisanago przez mistrza w latach '70. Wątpię, żeby za 30, czy 40 lat ktoś pamiętał o kabarecie Limo, czy jemu podobnych.

pmaddwd
O mnie pmaddwd

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka