Potwierdza oczywiście swe poczesne miejsce w panteonie eksponowanych chamów polskich.
Ustalmy jedno: Radosław Sikorski nie jest osobą prywatną, która może sobie bełkotać do kumpli od wódki, co mu ślina na język przyniesie. Jest Ministrem Spraw Zagranicznych w rządzie Rzeczpospolitej Polskiej i oczekuje się od niego, że poza sumiennym wypełnianiem obowiązków, będzie zachowywał się właściwie, nie naruszając godności urzędu i państwa, które ma zaszczyt reprezentować.
Gostek posumowujący list Kaczyńskiego insynuacjami, że JK "był na proszkach", pokazuje tylko naszym zagranicznym partnerom, że mają przed sobą jakiegoś oderwanego od roli prola, niezdolnego ubrać myśli w dyplomatyczne słowa.
